wtorek, 19 stycznia 2016

Od Salli

Biegłam przez las najszybciej jak to tylko było możliwe, ponieważ wyścigowałam się z Eyes. Co chwila niuchałam sprawdzając jak daleko jest moja ukochana towarzyszka. Przyśpieszyłam, przeskakując nad zwalonym pniakiem. Wygram !Wygram! Biegnąc krzyczałam te słowa do Eyes ,która biegła próbując mnie dogonić .Właśnie wtedy niestety próbując ponownie przyspieszyć potknęłam się o jakiś kamień czy może gałąź? Nie wiem, nie patrzyłam. W każdym razie runęłam z trzaskiem na ziemię, przygniatając przy tym swoją łapę . Krzyknęłam bardziej z zaskoczenia niż z bólu. Podniosłam się i spojrzałam na swoją łapę bolała, ale chyba wszystko było z nią w porządku. Spróbowałam uspokoić Eyes ,która widząc mój upadek panikowała , udało mi się to dopiero po jakiś pięciu minutach. Odetchnęłam z ulgą gdy się uspokoiła. Po chwili zaproponowałam żebyśmy przerwali wiścik i trochę odpoczęły. Eyes przyjęła propozycję i zaprowadziła mnie na polane ,która była niedaleko od nas. Będąc już na miejscu usiedliśmy obok drzewka .Wokół panował absolutny spokój, no może nie wliczając ptaków, które jak co dzień śpiewały swoje najpiękniejsze pieśni. Rozmarzyłam się wtedy... Ale po chwili ocknęłam się gdy usłyszałam głosy zbliżające się do mnie ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz