środa, 20 stycznia 2016

Od Niko do Lunaris


Słońce świeciło radośnie, A ja bawiłem się taflą wody. Dotykałem ją łapą co chwile i patrzyłem na efekt ,,sztucznych fal". Zawsze mnie to fascynowało. Mogłem bawić się wtedy w boga. udawałem, że jednym dotknięciem potrafiłem stwarzać tsunami. O bogu dowiedziałem się przypadkiem, gdy błąkałem się po mieście. Ludzie mówili, że jest dobry i potężny. Ciekaw jestem jak smakuje. Może go kiedyś spotkam? Rozmyślałem tak dobrą.chwilę, gdy zauwarzyłem w oddali białą postać. Śnieżno biały pies siedział na przwciwnej stronie rzeki. Chwila... To nie przypominało zbytnio psa... Wilk! zacząłem cieszyć się jak głupi. Może ona zechce zostać moiom przyjaciółką? Tak bardzo chciałem teraz do niej podejść, że zapomniałem o dzielącej nas wodzie. A że ,,uwielbiałem" wpadać w kłopoty, to oczywiście do nie wpadłem. Jęknąłem piskliwie, gdy nurt okazał się zbyt silny i zaczęło targać mną w przeciwną stronę od wadery. Przebierałem łapami ale na nic się to zdało. Były po prostu za krótkie i za słabe, żeby oprzeć się potężnej rzece. Pisnąłem raz jeszcze, gdy coś otarło się o moją nogę. Woda zamazała mi widok i sam już nie wiedziałem gdzie płynę. Plułem i kichałem, próbując pozbyć się z organizmu wody, która uporczywie wlatywała gdzie popadnie. Zaczynało brakować mi sił, miałem tylko nadzieję, że ktoś mnie zauwarzył i zamierzał pomóc. Ale było to marzenie ściętej głowy. Nie miałem przyjaciół, którzy by się o mnie troszczyli.
( Lunaris? Uratujesz bezbronnego szczeniaka, czy skażesz go na śmierć przez utonięcie? :d )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz