Zobaczyłam że nie już niedźwiedzia. Za to obok drzewa zobaczyłam Kazuta. Podbiegłam do niego i zapytałam :
-Nic ci nie jest?
-Nic - odpowiedział
-Dzię... Dzięki... Że mniee uratowałeś....
-Nie ma za co
-Ja chyba już pójdę.... - powiedziałam i odwróciłam się
Poszłam w swoją stronę. Wróciłam do domu.
<Kazutoo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz