Usłyszałam krzyki, to chyba ten sam malec, co przed chwilą spotkałam. Pognałam mu na ratunek.
Siła prądu wodnego porwał szczeniaka
-trzymaj się!-zawołałam i zaczęłam biec
Wskoczyłam do wody i złapałam malca. Gdyby nie moje zwinne łapy pewnie prąd wody porwałby mnie wraz z nim, weszłam na brzeg i postawiłam go
-wszystko gra, mały?-spytałam
<Niko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz