Nasza wędrówka w poszukiwaniu nowego domu zdawała się być coraz
cięższa, z każdym dniem chciałam powiedzieć 'dość' lecz coś
podtrzymywało mnie na duchu, może to, że znajdziemy kogoś kto przyjmie
mnie i Eyes do sfory.
- Myślisz, że coś znajdziemy? - powiedziałam z braku sił, omal nie zemdlałam gdy Eyes złapał mnie w ostatniej chwili.
- Nie wiem. Połóż się tutaj. - powiedziała i zaprowadziła mnie do dużego
drzewa , gdzie było dużo cienia. - Zostań, nie ruszaj się, nie odzywaj
się do obcych. Niedługo wrócę, proszę trzymaj się tych reguł. -
powiedziała i poleciała .
Salli odpoczywając i czekając na swego towarzyszkę wysłuchiwała się w
rudne dziwięki wyobrażając sobie miejsce na którym się znajduje . Po
jakiś dziesięciu minutach usłyszała kroki zbliżające się do niej
.Zaniepokoiła się ponieważ wiedziała że to nie jest jej towarzyszka
.Wstała szybkim ruchem i wystraszona krzyknęła .
-Kto tu jest ?!
(Orion?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz